Osoba niepełnosprawna często mogłaby korzystać z życia równie intensywnie, jak tak zupełnie zdrowa. Niestety na jej drodze często stają prozaiczne przeszkody. Mamy już odpowiednie możliwości techniczne, ale ich wprowadzenie kosztuje. Na jakim etapie modernizacji są dworce kolejowe?
Wydawałoby się, że transport publiczny to taka działka, w której postęp idzie dość szybko. W końcu transport to dla wielu możliwość dotarcia do pracy, szkoły, czy miejsca upragnionego wypoczynku. Bez niego możemy zostać skazani na miejsce, w którym na co dzień mieszkamy i nie rozwiniemy się w czymś innym, czego chcielibyśmy spróbować. Dlaczego więc, choć świat idzie do przodu, to dworce kolejowe często nadal odstraszają nie tylko wyglądem, ale też absolutnym brakiem funkcjonalności. Korzystanie z pociągu to nie tylko przejazd nim. To też zakup biletów, wejście na peron, konieczność wejścia i wyjścia z wagonu, czasem potrzeba skorzystania z toalety.
O ile dworce w dużych miastach, stanowiące istotne miejsca przesiadkowe zostały w większości już jakiś czas temu zmodernizowane, to te w mniejszych miejscowościach pamiętają w najmniejszym szczególe czasy swojej budowy, czyli gdzieś tak okres międzywojenny. Ponieważ zgodnie z prawem europejskim takie miejsca muszą spełniać szereg wymogów, by mogły funkcjonować to oczywiście postarano się by tak się stało. A że modernizacje były przeprowadzane, tak żeby uniknąć zamknięcia i kar, a nie żeby poprawić jakość podróży osób o specjalnych potrzebach to już szczegół. W związku z tym, że w wielu przypadkach zwyczajnie zabrakło funduszy na remont z prawdziwego zdarzenia, który wiązałby się zapewne z przestawianiem ścian, przebudową klatek schodowych itp. to mamy np. schody z podjazdem tak stromym, że zjechać z wózkiem niemowlęcym może się da, podjechać nim w górę to już sztuka, a samodzielny zjazd osoby na wózku inwalidzkim to już zakrawa o próbę samobójczą. Przy schodach powinna być też zamontowana poręcz dla niepełnosprawnych, a w praktyce poręcz często jest, ale zdecydowanie za wysoko by mogła służyć za stabilizację osobie mającej problemy z poruszaniem się. Na szczęście modernizację przeszły toalety i choć jedna z kabin spełnia wymogi osoby niepełnosprawnej. Ma poszerzone wejście. Spokojnie może w niej manewrować wózkiem. Zamontowana jest specjalna armatura, jak choćby duża i płytka umywalka, która wisi trochę niżej niż normalna, ale za to osoba chora może na niej wygodnie oprzeć ręce. Z boku toalety zwykle znajduje się przynajmniej jedna podnoszona poręcz dla niepełnosprawnych. Możliwość jej podniesienia to bardzo istotny fakt. Dzięki temu korzystający z wózka może podjechać od boku toalety i przesiąść się na nią samodzielnie. Niestety, ale przesiadka z wózka ustawionego z przodu ubikacji to dla wielu osób zbyt duży wysiłek.
Stare budynki nie były wyposażone w żadne windy. Co prawda większość kas jest na poziomie zero, ale często już samo wejście do przedsionka dworca wymaga pokonania kilku schodków. Najtańszym i najczęściej stosowanym sposobem jest budowa podjazdu, ale często można też spotkać różnego rodzaju dźwigi. Problem w tym, że często wymagają one do obsługi, kogoś pracującego na dworcu, a ten ktoś siedzi w budynku do którego właśnie chcielibyśmy się dostać. Niestety jest to często spotykany paradoks, ale teoretycznie wymogi zostały spełnione, więc nikt z góry nie będzie wyciągał konsekwencji, ale klient musi sobie jakoś dać radę. Kolejnym problemem jest nawierzchnia przed dworcem. Przejazd z budynku dworca, na peron, czasem z pokonaniem torów, nie należy do najprzyjemniejszych . Wystające i śliskie płytki chodnikowe, a do tego krawężnik bez wywłaszczonego brzegu i bardzo wąskie perony na pewno nie zapewniają maksimum bezpieczeństwa.